Forum MEDYCYNA WETERYNARYJNA W OLSZTYNIE Strona Główna

MEDYCYNA WETERYNARYJNA W OLSZTYNIE
Forum Wydziału Medycyny Weterynaryjnej w Olsztynie
 

Do(w)cipy, czyli zapodaj to, co Cię śmieszy
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MEDYCYNA WETERYNARYJNA W OLSZTYNIE Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MatiZ




Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracają?

PostWysłany: Śro 0:02, 16 Sie 2006    Temat postu: Do(w)cipy, czyli zapodaj to, co Cię śmieszy

Jak w temacie. Brecht musi byc, więc podawajcie dobre kawały. Oto co ostatnio usłyszałem i zapamiętałem:

Spotykają sie dwaj progmetalowcy i zarazem fani technicznego grania. Jeden do drugiego mówi:
-Co tam u ciebie slychac?
- A nic, bardzo dobrze. Własne wydalem płyte.
- Wiem, wiem, kupilem sobie.
- O fajnie, to byles ty?
***
Siedzi dwóch studentów w klubie, wlewają w siebie wódę i piwo. W końcu jeden, zarzygany, spada ze stołka na ziemie i zwija się w pozycji embrionalnej. Jego kumpel do barmanki:
-I za to go szanuję. On wie kiedy przestac
***
W okienku pojawia sie glowa w kominiarce, chwile pozniej dlon, a w niej nerwowo sciskany pistolet:
-To jest napad! Dawaj pieniqdze!
-Ale prosze pana, to jest bank spermy! My tutaj nie mamy pieniedzy!
-Dawaj, k****, pieniqdze! To jest napad!
-Ale to jest bank spermy! My tu nie mamy...
-Otwieraj szuflade, bo ci leb rozwale!
(otwiera szuflade pelnq probowek ze spermq)
-Co to k**** jest?
-Sperma... Mowilam ze mamy tu bank spermy...
-Otwieraj probowke i pij!
-Alez prosze pana...
-Otwieraj i pij, bo ci leb rozwale...
(gluuup, gluuuup)
-Brrrrrr....
-Otwieraj drugai pij!
-Alez prosze pana...
-Pij, k****!
Kobieta wypija ze wstrętem
(w tym momencie facet sciaga kominiarke,usmiecha sie)
- No widzisz kotku, jak chcesz, to potrafisz...
***
Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- J*bnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stajac na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś k**** wymyślił...

(Ten akurat dobrze pokazywac)
***
Stoją na przystanku autobusowym babcia i harcerz. Babulka kicha i kicha. Harcerz mówi:
- Babciu, na zdrowie!
Babcia:
- Dziękuje, ale chyba nie na zdrowie, synuś, ja po prostu tabaczkę wącham.
Harcerz w odpowiedzi:
- Tak ogólnie to sram na to,ale harcerz powinien być uprzejmy!
***
Pracownik fabryki frytek popadł w dziwną obsesję.
- Mam nieprzepartą ochotę włożyć penisa w obieraczkę ziemniaków - zwierza się żonie.
- Absolutnie nie rób tego! - krzyczy kobieta. - To się źle dla ciebie skończy.
Po kilku dniach facet wraca do domu blady, strój w nieładzie, włos zwichrzony.
- To było silniejsze ode mnie - mówi. - Zrobiłem to.
- Włożyłeś penisa w obieraczkę ziemniaków?! - pyta przerażona żona. - I co?!
- Wyrzucili mnie z pracy - odpowiada mąż.
- A co z obieraczką?
- Ją też wyrzucili.
***
(mocny)
12-letni blizniacy, Adam i Jakub, porównują prezenty, które otrzymali na urodziny od rodziców.
- Zobacz Jakub, jak mnie kochają. Dostałem komputer, sprzęt hi-fi, rower, hulajnogę, nowy telewizor i nowe wideo, a ty?
- Ja dostałem tylko ten przerobiony przez matkę wełniany sweter po ojcu i ciepłe skarpety z wyprzedaży. Ale nie narzekam. To przecież nie ja umieram na raka - odpowiada bratu Adam.
***
UWAGA Oszustki!


Nie wiem, czy robicie też zakupy w marketach, ale te informacje mogą się
przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą
przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej
i komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20
przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupy do bagażnika.
Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie
popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną
pracę, odmówią i poproszą, by ich lepiej podrzucić do następnego TESCO.
Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy się
zaczną nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie
siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz
portfel.

Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy
w poniedziałek i wczoraj też !
***
Nauczyciel wchodzi do klasy Jasia a tu na tablicy wypisane słowa ogólnie znane jako nie przyzwoite : pi*da, ch*j, k*rwa ...
Przyjrzał się tablicy, pokiwał głową ... cmoknął z dezaprobatą i mówi :
- Moi drodzy jesteście zbyt młodzi żeby używać takiego podwórkowego języka ... po za tym takich słów kulturalni ludzie w ogóle nie powinni używać ...nie będę wnikał w to, kto z Was to napisał. Mam więc taką propozycję. Na mój znak wszyscy zamykamy oczy a ja będę głośno liczył do 50-ciu. W tym czasie niech "sprawca" dokładnie wytrze tablicę i postaramy się zapomnieć o tym incydencie ... OK ? No to UWAGA ! RAZ... DWA... TRZY ...
Nauczyciel doliczył do 50-ciu ... wszyscy oczyt pootwierali ... a tu nadal brzydkie wyrazy a na dodele dopisek :
- Spierdalaj gościu! Fantom uderza ponownie!
***
Profesor na uczelni egzaminuje studenta. A ze był to dziwny profesor, to lubił ze studentami sobie pogrywać. Student odpowiedział tak na granicy zaliczenia, więc profesor stawia mu ultimatum:
- Jak odpowiesz na moją zagadke t ozdasz, jak nie to nie zdasz.
- No dobra.
- Ile w tym pokoju jest zarówek?
Student liczy liczy... jedna.. pięć... osiem
- Osiem
A profesor wyciąga z kieszeni zarówke i mówi:
- Widzisz 9, oblałeś.
Student zawiedziony ostrzega kolegów ze profesorek lubi pogrywać, i przy którymś studencie z kolei sytuacja sie powtarza:
- Ile tu jest zarówek??
Student doliczył sie osmiu, ale ostrzezony mówi:
- Dziewięć.
- Widzisz, niepotrzebnie cie ostrzegli bo ja tym razem nie mam w kieszeni zarówki.
A student wyciąga swoją i mówi:
- Ale ja mam.

Starczy na razie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asos
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: DS3 / Grudziądz

PostWysłany: Śro 0:54, 16 Sie 2006    Temat postu:


Cytat:
Siedzi dwóch studentów w klubie, wlewają w siebie wódę i piwo. W końcu jeden, zarzygany, spada ze stołka na ziemie i zwija się w pozycji embrionalnej. Jego kumpel do barmanki:
I za to go szanuję. On wie kiedy przestac
Aż mi się przypominają zarzuty kumpla, że nie ma we mnie ani krzty kultury picia... tylko że zapomina, że to on 3 października rano w drodze na pierwszy wykład z fizjo wystawiał łeb przez drzwi piętnastki i w końcu ewakuował się z busu w celu oddania naturze śladów wczorajszej imprezy Happy


Cytat:
Spotykają sie dwaj progmetalowcy
Stare. Tylko, że ja znałem wersję z jazzmanami Wink (1) BTW:
Spotyka się przy piwku dwóch kolegów ze szkolnej ławy, obaj są liderami zespołów rockowych i wymieniają się spostrzeżenia na temat muzyki. Po czasie rozmowa schodzi na temat publiczności. Młodszy stażem estradowym zastanawia się:
- Słyszałem, że jesteś bardzo popularny wśród młodzieży, bardzo dużo fajnych laseczek przychodzi na twoje koncerty. Powiesz mi, w czym tkwi tajemnica? Też chciałbym być tak rozchwytywany...
- Bo widzisz - zaczyna - po każdym koncercie, kiedy panienki krzyczą "Bis, bis!", podchodzę blisko publiki, tuż na krawędź sceny, ściągam spodnie i zaczynam robić sobie dobrze ręką.
- Łał! I co, one na to lecą?!
- No, niezupełnie: to leci na nie...


Cytat:
Kobieta wypija ze wstrętem
Staaaare Wink (1) Poza tym - wredni ci dawcy materiału genetycznego. Mogliby być chociaż mili i przez miesiąc żreć tylko ananasy...

W związku z tym, że mam małe problemy z colonem i wcześniejszymi odcinkami tej dziwnej długiej rury w ciele (to chyba przez parę godzin spędzonych dziś w Warszawie), wzięło mnie dziś na humor fekalny:

Wiem, że gdy wychodzicie ze znajomymi, (głównie chłopaki), gracie w "pierdy".
-Sr*cie koło waszych kumpli i myślicie, że to zabawne
-Chłopaki j*bią bąki w windzie, podśmiechując się pod nosem.
-Gracie w pierdy i myślę,że w głębi serca macie potrzebę czucia cudzych bąków.
-Bo je wąchacie.
-A ludzie zawsze mówią, że się zj*bali.
-"Ej, zj*bałem się. Nie wychodź, wytrzymaj chwilę."
"-Tak, zj*bałeś się!!!"
-A w głębi serca, chcesz się tym pierdem delektować.
-Jeśli będzie śmierdział wystarczająco mocno, za 2 lata powiesz: "Ej, pamiętasz, jak wtedy się zj*bałeś?"
-Zaczynacie grę w pierdy gdy jesteście mali.
-Ojciec Was tego nauczył.
-Sobota, oglądasz sobie kreskówki. Stary się spierdział i mówi: "To nie ja, tylko matka"
-"Ojjj kotku, co za smród, chcę rozwodu."
- Podłapujesz to.
-Potem siadasz młodszemu bratu na głowie i dajesz bąka.
-A braciszek: "Uuuuueeeeeeeeeeuuuuu...Tato, on się spierdział!!!"
-A stary:"To tylko gra w pierdy, kiedyś zagrasz synu"
-Gra w pierdy. Wciągasz w to nawet najlepszego kumpla.
-Podchodzisz do niego jak ogląda mecz, puścisz bąka mu się w twarz, a on nawet nie drgnie.
-Powie tylko: "Okej, złapałeś mnie." Happy
-"Niezły był..."
-"Do tego miałem otwarte usta."

Eddie Murphy - Delirious


MatiZ napisał:
Brecht musi byc, więc podawajcie dobre kawały.
Ok, ale w związku z tym, że forum jest takie jakie jest, więc parę poniższych dowcipów i ich pochodnych może być z gorszej ligi... za to wszystkie mają wspólny mianownik:

(wszystko wyszperane z archiwów Potwornego Jasia)

No to jadziem!

Weterynarz z ginekologiem postanowili zamienić się na jeden dzień rolami - weterynarz miał odebrać dziecko, a ginekolog cielaczka. Tak się zdarzyło, że obaj zaczęli o tej samej porze. Ginekolog skończył po godzinie i czeka na tego drugiego. Minęło 3 godziny i wychodzi zmęczony weterynarz.
G. - Co ci to tak długo to zajęło? Ja skończyłem w godzinę.
W. - Ja też w godzinę, ale nie chciała zjeść łożyska, to ją kur..a trzy godziny męczyłem.

-----------------------------

W pewnej uroczej górskiej miejscowości żyły razem kotek z pieskiem. Niczego im nie brakowało. Mieli malutki parterowy domek ze ślicznym ogródeczkiem w którym rosły warzywa i owoce, niewielki trawnik na którym pełno było różnych kwiatków i sadek z jabłoniami i gruszami, a nad tym wszystkim zawsze było niebieskie niebo. Tylko dzieci nie mieli. Piesek wybrał się więc do weterynarza, żeby dowiedzieć się dlaczego. Wszedł do doktora i mówi:
- Mamy z kotkiem malutki parterowy domek ze ślicznym ogródeczkiem w którym rosną warzywa i owoce, niewielki trawnik na którym pełno jest różnych kwiatków i sadek z jabłoniami i gruszami, a nad tym wszystkim zawsze niebieskie niebo. Dlaczego panie doktorze los nas tak doświadcza, że nie mamy dzieci?
Weterynarz zamyślił się, przeanalizował wszystko co powiedział mu piesek i odparł:
- Według mnie, nie macie dzieci dlatego, że obydwaj jesteście samcami.

-----------------------------

Do weterynarza we wsi Bzite Górne przychodzi miejscowy "Don Juan" i zwraca się do lekarza:
- Panie doktorze, dałoby się skrzyżować mendy z robaczkami świętojańskimi?
- A po co to panu? - pyta zdziwiony weterynarz
- Bo wyobraź pan sobie, wchodzę nocą do jakiejś dziewczyny, ściągam spodnie a tam........Las Vegas.

-----------------------------

Miał facet papugę. Stara była bardzo. Tak bardzo, że jej się dziób zakrzywił i nie mogła jeść.
"Niechybnie zdechnie" – pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? – pyta
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób – poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? – pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...

-----------------------------

Przedstawienie w teatrze dobiegało ku końcowi, pech chciał, że przy ukłonie główna bohaterka poślizgnęła się i złamała nogę.
Poszukiwano lekarza. Niestety izby przyjęć nie było w szpitalu i poradzono, aby poczekała do rana. (Serwinka też spała - to dla tych, co w lubelskim znachorki znają)
Z racji gwiazdorstwa poszkodowanej nie można było sobie pozwolić na taki gest i w akcie desperacji wezwano weterynarza.
Wezwany przyjechał i ogląda uszkodzenia.
- Tu boli? - rzekł dotykając łydkę.
- Nie, tu nie.
- Tu boli?
- Nie.
- Tu boli?
- Aa, aaaaa,aaaa...
- Prrrrr, prrr stój szalona, bo batem przejadę po grzbiecie...

-----------------------------

Pewna kobieta (lat około 45), bardzo dystyngowana, z manierami hrabianki i z lekko zaznaczającym się czarnawym wąsikiem nad górną wargą, aby zaimponować znajomym (też z dobrych domów) zdecydowała się na pewną ekstrawagancję. Kupiła mianowicie jako zwierzątko domowe boberka. Małego, śmiesznego boberka z wystającymi ząbkami. Gryzoń zadomowił się u niej i wzbudzał coraz większą radość właścicielki. Do czasu... Pewnego dnia zaczął się dziwnie zachowywać. Nic nie chciał jeść, nic pić, siedział tylko w kącie a jak już wykonał kilka kroków to się przewracał i nie mógł wstać. Zaniepokojona pani wezwała weterynarza. Ten zbadał dokładnie małego pacjenta i powiedział:
- To bardzo rzadki przypadek. Zwierzątko ma bardzo owłosione wnętrze uszu i te włosy uciskają nerw biegnący do błędnika. Stąd ta apatia i przewracanie się bez powodu. Wypiszę pani receptę na pewną maść depilującą i będzie pani smarować mu wewnętrzną część uszu rano i wieczorem. Za dwa, trzy dni powinno być wszystko w porządku.
Pani ucieszyła się i pobiegła do niedalekiej apteki. Stary farmaceuta wziął receptę, poszedł na zaplecze i po kilku minutach wrócił z niewielkim słoikiem:
- To jest ta maść – powiedział – ale widzę, że lekarz zapisał pani dość duże dawki. To bardzo silny środek i radziłbym pani stosować go w mniejszych ilościach. Na owłosienie nóg wystarczy połówka tego co zapisał doktor i tylko raz dziennie.
Przez grube okulary spojrzał na jej twarz i dodał:
- A jeśli chodzi o ten wąsik to wystarczy 1/8 dawki.
- Ależ co też pan – wykrzyknęła oburzona paniusia – To maść dla mojego bobra.
- Aha – odpowiedział aptekarz – To radzę wetrzeć 1/3 dawki. I niech pani nie jeździ przez tydzień na rowerze.

-----------------------------

Stary rotmistrz wspomina:
- Wszystkie te opowieści o mądrości koni to bajki, proszę ja kogo, czyste bajki. Pamiętam, raniony ciężko w potyczce pod Hrubieszowem spadłem z siodła, a mój koń pocwałował po pomoc.
- Toż to świadczy o jego mądrości przecież! - oburzyli się słuchacze.
- Ta państwo nie wiecie, kogo on przyprowadził! Weterynarza, proszę ja kogo, weterynarza!

-----------------------------

WIELKI LEKSYKON STYLÓW PICIA. LITERKA W
Wolontariusz - od każdego po łyczku
Wałęsa - nie chcem, ale muszem
Wampir - blood mary i daje w szyję
Wegetarianin - tequillę z cytryną i soją
Weterynarz - chla jak wściekły
Wędkarz - uczy robaka pływać lub go zalewa
Więźniowie - są skuci

-----------------------------

PAN PIESEK BYŁ CHORY I SIĘ OBIJAŁ
Moja znajoma (Kaśka) miała przesympatycznego psa, prawie pudla: czarny, kudłaty.
No i ten pies zaczął mieć niepokojące objawy, chodząc po mieszkaniu wpadał na meble, obijał się o ściany itp. Kaśka pojechała ze łzami w oczach do weterynarza, ten pieska obejrzał, zbadał i wydał diagnozę: Obciąć grzywkę
P.S. Pomogło.

-----------------------------

JAK ZAKONNICĘ PRZYPRAWIĆ O ZAWAŁ... (czyli o dowcipnisiu jednym)
Mój ojciec ma znajomego lekarza weterynarii o nazwisku Kochanek. W miasteczku, w którym mieszka, znajduję się klasztor. Zakonnice hodują tam m.in. krowy i świnie, co wiąże się z inspekcjami weterynaryjnymi od czasu do czasu. Rzecz miała miejsce, jak był krótko po studiach i przeprowadzce do tego miasteczka. Wybrał się więc na pierwszą kontrolę do klasztoru.
Dzwoni do domofonu...
Zakonnica:
- Kto tam??
Weterynarz:
- Kochanek do siostry przełożonej...

Nikt z drugiej strony już się nie odezwał...

-----------------------------

Wróciłam do domu po operacji usunięcia piersi.
Kot zaznaczał konsekwentnie swoje terytorium i w całym domu delikatnie mówiąc śmierdziało. Wzięłam kota pod kurtkę i do weterynarza na usunięcie męskości czarnucha zawlokłam.
Operacja, a właściwie zabieg udał się, kilka dni później moje dziecko, 11 lat, filozoficznie spytało:
- Mama bez piersi, kot bez jąder, tato, a co z tobą?

-----------------------------

Umarło się mojemu wysłużonemu kocurowi. Akurat złożyło się tak, że mojej babci ktoś podrzucił, jak relacjonowała z przejęciem telefonicznie, małą kicię. Całą familią załadowaliśmy się w samochód i wyruszyliśmy na casting do babci. Na miejscu komisyjnie uznaliśmy, że kotek jest przeuroczy i zabraliśmy go do domu. Po kilku dniach kiedy śliczne, czarne jak smoła, z wielkimi zielonymi oczami kociątko zaaklimatyzowało się, zabrałam je do weterynarza w celu stwierdzenia płci, odrobaczenia itd. Weterynarz oblukał zwierza, obmacał i na moje pytanie:
- Ile kicia ma miesięcy?
Popatrzył na mnie zdziwiony...
- Miesięcy? Ta kicia ma około 3 lata i jest w ciąży droga pani.
Na te wieści mama zażyła walerianę, a tata rzucił krótko i po męsku:
- Stara k**wa". (kot, nie mama ofkors).

Ps. Za 1,5 miesiąca będę dysponować zwierzami. Może ktoś reflektuje? (ode mnie: zostało wrzucone na JM 14 maja tego roku, więc kociaki są z początku lipca Wink (1) Może sprawa jest ciągle aktualna?)

-----------------------------

I na koniec: [link widoczny dla zalogowanych] Shocked


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez asos dnia Śro 10:34, 16 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asos
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: DS3 / Grudziądz

PostWysłany: Sob 23:02, 19 Sie 2006    Temat postu:

Nie chciało mi się tłumaczyć Happy

There is a man that just got done eating dinner and he was on his way to a party.
Half way there he said, "man i really gotta take a dump." he got off the freeway, found an abandoned gas station went in there and took a dump.
While he was taking this dump he read a sign that said "There is no toilet paper... You have wipe your ass with your first two fingers, then stick them out the hole and they will be licked clean for you."
Well, he had no choice so he wiped his ass with his fingers and stuck them out the hole.
All of a sudden a guy with two bricks smacked his fingers.
The man screamed with pain and licked his own fingers.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgosia




Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WBZ/WMW/Olsztyn

PostWysłany: Pon 12:43, 21 Sie 2006    Temat postu:

Raniutko (bardzo raniutko) listonosz dzwoni do drzwi z jakimś rachunkiem w ręku. Mija chwila, słychać szuranie, otwierają się drzwi i staje w nich
potwornie zaspany, rozczochrany i ziewający facio. Listonosz patrzy na niego i zaczyna turlać się ze śmiechu, no wyje i nie może przestać.
- Dobra, dobra, no co jest...? - pyta zaspany gość.
- Panie - płacze ze śmiechu listonosz - pierwszy raz widzę, żeby ktoś zapiął szlafrok na dwa guziki i jajo..



Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc
poprosił kościelnego, żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze (a nawet lepiej) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju znalazł list:
DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "ku*wa mać"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten sk**wysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie ku*wą;
-Jezusa ukrzyżowli, a nie zajebali
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem, Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie pier***onym domokrążcą!



Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa. Wylądowali. Już zbierają się do wyjścia aż tu nagle podleciało 2 Marsjan takich śmiesznych, zielonych i bbzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.
Amerykanie próbują wyjść... 10 minut, 30 minut... po godzinie się udało. Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan. No wiec witają się i pytają:"Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe? "
Na co Marsjanie: "zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu Polacy byli. Koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz. I jeszcze prezenty przywieźli"
Amerykanie: "Prezenty, Polacy? jakie prezenty?"
Marsjanin: "A nie wiem, jakiś wpi**dol, ale wszyscy dostali"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jaskowaty




Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 17:56, 21 Sie 2006    Temat postu:

DOBRA DOBRA UWAGA:

Dowcip jest moja wlasnoscia wiec prosze go nie ropowszechniach bo nie bede mial co opowiadac Smile

Przelatuja marsianie niedlako Ziemi i nagle zabraklo im paliwa w swoim latajacym spodku.
Podlatuja wiec na ziemie na stacje benzynowa oczywiscie samoobslugowa... wychodza... podchodzi jeden do dystrybutora i mowi:

- Witaj! Jestesmy z Marsa. Pzybywamy w pokoju, chcielismy tylko zatankowac benzyne.
(Dystrybutor oczywiscie nic nie odpowiedzial - jak to dystrybutor oczywiscie)

Marsjanin lekko zdenerwowany znow powtarza:
- Witaj! Jestesmy z Marsa. Pzybywamy w pokoju, chcielismy tylko zatankowac benzyne.

Marsjanin ignorowany przez dystrybutor paliwowy zdenerwowal sie jeszcze bardziej i nagle mowi do drugiego marsjanina:

- Nie no przywale mu laserem...
- Zostaw go to jest Mocarz... (odpowiada drugi)
- Nie no przywale mu tym laserem, my tu przybywamy w pokoju a on nas ignoruje, TAK NIE MOZE BYC!
- Zostaw go ja Ci mowie ze to jest Mocarz! (powtarza kwestie drugi)
- Nie no sprobuje jeszcze raz, a potem mu przywale...

Marsjanin znow mowi do dystrybutora:
-Witaj! Jestesmy z Marsa. Pzybywamy w pokoju, chcielismy tylko zatankowac benzyne.
Dystrybutor sie nie odezwal wiec marjanin przywalil mu tym laserem.

Wszystko, wybucha , wylatuja w powietrze, upadaja kilkaset metrow dalej, otrzepuja sie z kurzu i jeden marsjanin pyta drugiego:
-TY SKAD wiedziales ze to jest MOCARZ...
Na to drugi... - Wiesz jak ktos owinie sie chu*em
do okola siebie i jeszcze go sobie wsadzi w ucho to musi byc mocarz...


Dziekuje :] Glosujcie na mnie :]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jaskowaty dnia Wto 15:37, 22 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asos
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: DS3 / Grudziądz

PostWysłany: Wto 9:26, 22 Sie 2006    Temat postu:

- Jaka jest różnica pomiędzy kulą bowlingową a blondynką?
- W kuli bowlingowej jest miejsce tylko na trzy palce...

A to dowcip dla kolegi Łukasza z Moniek:
Na trasie Grajewo-Mońki zepsuł sie blondynce samochód.
Wysiadła, otworzyła tylne drzwi, wysiadło dwóch panów, rozebrali się wszyscy i zaczęli się bzykac za samochodem.
Podjeżdża policja:
- Co tu sie kurfa dzieje? Co wy robicie? - drze się
- Trójkat ostrzegawczy!

Miłościwie nam panujący niemiecki papież zaniemógł był. Sprowadzono najlepszego lekarza, który stwierdził ostre zapalenie tego co ma każdy chłop.
- Mógłbym go naszpikować antybiotykami, bo sytuacja wydaje się być groźna... – stwierdził lekarz - ...ale najlepszy w takim przypadku jest ostry seks! Tylko on daje 100% -wą szansę wyzdrowiemia!
Oniemiali kardynałowie debatują godzinami i w końcu decydują się przekonać papieża do tej niekonwencjonalnej metody. Bo Kościół..., bo wierni..., bo ...cel uświęca środki.
O dziwo, papież wykazał zrozumienie wagi problemu i przystał na ich propozycję. Postawił jednak 4 warunki:
1. Ona musi być ślepa, aby nie wiedziała z kim ma do czynienia
2. Ona musi być głuchoniema, aby nie powiedziała z kim miała do czynienia
3. Ona musi byś psychicznie chora, aby jeśli już powie, nikt jej nie uwierzył
- A ten 4 warunek ?– dopytują się kardynałowie.
Papież nachylając się do nich szepcze:
- Duża trójeczka...

Wide grin


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MatiZ




Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracają?

PostWysłany: Wto 12:20, 22 Sie 2006    Temat postu:

Papież Marcin V zaniemógł dokładnie na to samo, co napisał Asos. Medycy z całego świata głowili się jak tu uzdrowic papieską "lagę", ale nikt nie miał pomysłu. Rozmaici magowie, znachorzy i lekarze rozkładali ręce. W końcu pewien saraceński medyk po obejrzeniu przyrodzenia piotrowego następcy wydał polecenie - Znalezc papieżowi 80-letnią dziewicę. Gońcy i posłańcy rozjechali się po kraju i znaleźli taką. Przywieziono ją papieżowi, a że ten skory był do pochędóżki zawsze, wszędzie i z każdą, wnet wziął ją do łoża, a po tygodniu ozdrowiał...

Wypijmy więc, kamraci, za saraceńskich medyków, którzy już wtedy znali zbawczą moc penicyliny
***
Rosyjscy naukowcy po wielu latach badań ustalili, że gdyby całą wodę ze wszystkich oceanów, mórz, jezior, rzek, stawów, strumyków i wodę zawartą w atmosferze wpuścić do rurki o średnicy 1 cm, to ta rurka musiałaby mieć taką długość, że ja pierdolę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asos
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: DS3 / Grudziądz

PostWysłany: Śro 10:04, 23 Sie 2006    Temat postu:

Aż przypomniała mi się pospolita zagadka o różnicy między pizzą a dziwką...



Tak korzystając z okazji, bo już w temacie jesteśmy. Anegdotka:
Piwo wareckie było znane już w średniowieczu. Wielbicielem tego piwa był m.in. nuncjusz papieski Gaetano. Po powrocie do Rzymu zachorował poważnie na wrzód w gardle. Majacząc w gorączce wyszeptał: Biera di Warka. Obecni przy tym duchowni sądząc, że chodzi o jakąś mało znaną świętą zaczęli się głośno modlić "Santa Biera di Warka ora pro nobis". Gaetano wybuchnął śmiechem (pękł wówczas wrzód) i dzięki temu wyzdrowiał...

Jak widać, piwo czyni cuda Wide grin

-----------------

Papież i prawnik idą do nieba spotykają się przy św. Piotrze.
- Witajcie. Chodźcie za mną.
Poszli zatem bez słowa za nim aż dochodzą do pokoju.
Wchodzą, a tam takie ładne mieszkanko, bez luksusów ale bardzo ładne.
- To będzie twój pokój od dzisiaj papieżu.
Papież skinął głową i został w pokoju.
Idą dalej - prawnik i św. Piotr. Dochodzą do kolejnych drzwi. otwierają, a tam ogrooooooooomna willa, z tarasem, basenem pełnym gołych lasek, no normalnie cudo.
Prawnik zdziwiony pyta:
- Czemu ja dostałem taką willę, a papież takie malutkie mieszkanko?
Św. Piotr na to:
- Papieży mamy już kilku, a ty jesteś pierwszym prawnikiem....

-----------------

Słynny prawnik, profesor UW Jakub Sawicki, znany z wyjątkowej kultury bycia umówił się kiedyś na konsultacje ze studentem. Kiedy młodzian przyszedł, Sawicki przypadkowo schowany był za jakimiś pólkami bibliotecznymi.
- Nie ma tego skurwysyna - powiedział do siebie student
W tym momencie profesor wynurzył się zza regałów:
- Panie kolego, muszę Panu zwrócić uwagę, że na wyższych uczelniach obowiązują tytuły naukowe, a nie rodowe...

Ha ha
----------------

Studenci postanowili popić w akademiku. Jeden z nich mówi, że on nie pije (u mnie jeden w pokoju ZAWSZE nie pije!) i idzie spać. Ok. Pozostała dwójka sobie siadła do wódeczki, grają w karty itp.
Nagle śpiący zrywa się do pozycji siedzącej, macha rękoma jak Jezus gdy mu "nie te" gwoździe wyciągnęli i drze się jak dziki:
- ZAGINAJ, K**WA!! ZAGINAJ!!!
Po czym pada na łóżko i zasypia dalej. Kolesie szok, ale nic, piją dalej, grają w karty itp.
Za 5 minut śpiący znowu to samo: Siada, macha rękoma i krzyczy jak szalony:
- ZAGINAJ, K**WA ZAGINAJ!!!
I znowu zasypia. Chłopaki stwierdzają, że jak znowu to zrobi to go obudzą i zapytają co mu się śniło. No i sytuacja się znowu powtarza: siad na łóżku, machanie rękoma i krzyk:
- ZAGINAJ, K**WA ZAGINAJ !!!
Kolesie go budzą:
- Stary, co ci się śniło ???!!!
- Gonił mnie pedał...
- No i ???
- Uciekałem, uciekałem, i już bym mu uciekł, ale dobiegłem do wielkiej skarpy...
Na dole ostre skały... Nie mogłem się zatrzymać. I pewnie bym poleciał, ale pedał wsadził mi palec w dupę. No to co miałem krzyczeć?
- ZAGINAJ, KU.WA ZAGINAJ !!!

-----------------

Pewnego dnia diabeł budzi się bardzo wkurzony mówiąc:
- Basta! Nie cierpię juz tych dziwek! Muszą wszystkie do mnie wysyłać?! Chce dziewice!
Więc wybiera się na ziemię szukać dziewic. Idzie tu i tam, ale dziewic nie ma. Szuka i szuka po całym świecie, ale nic.
Idąc po małej miejscowości spotyka staruszkę:
- Wie może pani, czy w tej miejscowości jest jakaś dziewica?
- Widzisz ten biały dom? Tam mieszka dziewica
Więc diabeł zbliża się powoli do tego domu, wchodzi, bierze dziewicę i zanosi ją do siebie.
Morał : Dziewczynki bzykajcie się albo idźcie do diabła!

-----------------

Przed bramą raju stają w kolejce Włoch, Niemiec i Polak.
Otwiera Św. Piotr Dyżurny i pyta pierwszego w ogonku Włocha :
- Co się stało ?
- No cóż, kupiłem sobie ferrari, leciałem po autostradzie 150 km/h, straciłem panowanie i jestem tutaj.
Św. Dyżurny pokiwał głową i mówi : - właź
To samo pytanie zadaje Niemcowi
- Kupiłem mercedesa, jechałem 170 km/h, straciłem panowanie i jestem.
- Dobra wchodź - mówi Św.Piotr
Polak zaczyna podobnie :
- Kupiłem syrenę...
Św. Piotr znudzony kończy :
- Wiem, wiem jechałeś za szybko i ...
- Nie - przerywa Polak - Kupiłem syrenę na raty i zdechłem z głodu.

-----------------

Jasiu wyznał księdzu na spowiedzi, że miał nieczyste myśli o swojej siostrze.
- Czy to grzech, proszę księdza?
Duchowny kiwnął głową i powiedział:
- Tak Jasiu, to naprawdę grzech. Zobacz jakich masz pięknych dwóch braci!

-----------------

Rzecz się dzieje w sypialni państwa Rosenbaum:
Żona: Mojsze ty jesteś jak lis!
On : względem chytrość?
Żona: Nie! Względem miękka kita!

-----------------
Krótki:

- Jakie jest imię słynnego fizyka, Volta?
- Dżontra.

-----------------

Co to znaczy, jak perkusiście lecą dwie równe strużki śliny z ust podczas grania?
- Scena jest dobrze wypoziomowana .

Co słyszy perkusista ubrany w garnitur?
- Niech oskarżony wstanie

Ilu perkusistów potrzeba do zmiany żarówki?
- Dwóch. Pierwszy wkręci nową, a drugi p**rdolnie pałką żeby sprawdzić jak brzmi.

Gdzie schować perkusiście pałki, żeby ich nigdy nie znalazł?
- Pod prysznicem

Po co zespoły zatrudniają menedżera?
- Po to, by tłumaczył, co mówi perkusista.

Jak nazywa się ktoś, kto kręci się przy muzykach?
- Perkusista.

Co to znaczy zawodowy perkusista?
-Taki co potrafi grać piano.

-----------------

Na koniec:

W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa??
Malgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę.
- Miałłłł, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu!! Bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy??
Jasiu podnosi rękę.
- NO Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Ręce do góry sk****synu!!!

----------------

Pewien farmer pomagał ocielić się swojej krowie. W pewnym momencie zauważył, że jego 5-letni syn przygląda się wszystkiemu przez dziurę w ogrodzeniu.
- Pięknie - pomyślał - ma dopiero 5 lat, a będę mu musiał tłumaczyć wszystko o "ptaszkach i pszczółkach"... cóż po prostu pozwolę mu zadawać pytania i odpowiem na nie...
Po wszystkim podszedł do syna i spytał:
- Synu, masz do mnie jakieś pytania ??
- Tylko jedno. Jak szybko biegło to cielę kiedy dobiło do tej krowy ?

----------------

Wchodzi krowa do przychodni lekarskiej.
- Czy jest może dr. Creutzfeld?
- Niestety nie ma.
- A może dr. Jacob?
- Również nie ma.
- No to ładnie. Chyba się wścieknę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MatiZ




Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracają?

PostWysłany: Śro 11:41, 23 Sie 2006    Temat postu:

Dżontra Volt...Wymiękłem

Co do dowcipów muzycznych, są kultowe - Zwłaszcza kiedy grasz koncert dla paruset ludzi i chcesz wkurzyc nimi zielonego z tremy basistę czy perkusistę (zawsze jakoś o nich Happy). Oto parę:

-Stoi na poboczu dwóch mężczyzn. Jeden jest basistą, drugi też nie ma pieniędzy
***
Koncert.
Gitarzysta myśli: "O w dupę, ale solóweczkę wyciąłem, bezbłędnie, wszystkie laseczki po występie moje"
Wokalista myśli: "Wow, nie wiedziałem że mam taką skalę, super idzie, zero fałszu, wszystkie laseczki po występie moje"
Perkusista myśli "No nie mogę, te nowe blachy brzmią jak złoto, podwójna stópka chodzi jak marzenie, wszystkie laseczki po występie moje"
Basista myśli "NIE SPIERDOL! E-E-E-E, G-G-G-G" NIE SPIERDOL!
***
Idzie dwóch perkusistów ulicą, wiadomo - brudni, we flaneli i na czarno. Mijają ich dwie zakonnice. Jedna do drugiej z pogardą "Oni to chyba nigdy prysznica nie widzieli". Kolesie idą dalej, w końcu jeden:
-Ty, co to jest prysznic
-A ja wiem? Niewierzący jestem
***
Co rzucasz tonącemu basiście?
Jego wzmacniacz
***
A tutaj foteczka dwóch panów perkusistów, mówiąca wszystko:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sway87




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:12, 23 Sie 2006    Temat postu:

dziekan wypytuje kandydata na I rok:
- co skłoniło pana do podjęcia studiów na naszej uczelni?
- tato, nie wygłupiaj się...

Dwóch dresiarzy kąpało się w rzece, i wyłowiło trupa. A trup był już nieźle podzielenialy. Mimo to dresiarze pomyśleli /wow!/, że trzeba człowieka ratować, i tak zrobili. Pierwszy robi reanimacje. Wbił mu słomkę w d*** i dmucha. Trochę się zmęczył, powiedział do drugiego:
- Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył druga strona i powiedział:
- Brzydzę się po tobie.

i mój ulubiony:
Dwóch dresiarzy kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyslił, że swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczęli myśleć, co zrobić, żeby je znowu moc rozpoznać. Więc pierwszy uciął swojemu przednia nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały problem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, ze utnie swojemu kotu druga z przednich nóżek. Drugiemu dresiarzowi spodobało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu też uciął drugą z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy dresiarz, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylnie nóżki. Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, ze drugiemu dresowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka tez zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny problem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj. Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a ty czarnego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sway87




Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:44, 23 Sie 2006    Temat postu:

Trzej panowie rozmawiają przy piwku...
- słuchajcie... moja córka ma 15 lat, za jej łóżkiem znalazłem paczkę papierosów... nie wiedziałem, że pali
- moja tez ma 15 lat, ostatnio za jej łóżkiem znałazłem flaszkę po wódce... nie wiedziałem, że pije
- to jeszcze nic, moja córka ma 15 lat a za jej łóżkiem znalazłem paczkę prezerwatyw... nie wiedziałem, że ma ch***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chrutek
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kielce

PostWysłany: Śro 19:45, 23 Sie 2006    Temat postu:

Budzi sie rano student 1go roku i mowi:
-szybko bo zaspalismy na zajecia...
na to student 2go roku:
-spijmy jeszcze...
student 3go roku:
-moze idziemy na piwo?
student 4go roku:
-a moze na wodke?
Nie mogą sie jednak dogadac więc ida do studenta 5go roku i pytaja go o zdanie...student 5go roku na to:
-rzucimy moneta jak wypadnie orzel to idziemy na wodke. jak reszka to na piwo, jak sie zatrzyma na krawedzi to idziemy spac, a jak zawiśnie w powietrzu to idziemy na zajecia.... Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MatiZ




Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracają?

PostWysłany: Sob 0:47, 26 Sie 2006    Temat postu:

Porównanie jednej doby studenta Medycyny Weterynaryjnej(MW)
i Historii (H) mieszkających razem.

18:00
MW: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
H: Początek pierwszej skrzynki piwa.

20:00
MW: Wracam autobusem na stancję.
H: W stanie “naturalnym” jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że
pada śnieg i jest zimno.

21:00
MW: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
H: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień

22:00
MW: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
H: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.

23:30
MW: Nadal czytam.
H: Nadal uciekam.

24:00
MW: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
H: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.

2:00
MW: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
H: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.

3:00
MW: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
H: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w
podróż rowerem do najbliższego nocnego

4:00
MW: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
H: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję…

4:30
MW: Piję, nie wiem którą kawę.
H: Nie wiem, gdzie jadę.

4:45
MW: Urządzamy z kolegami konkurs “1 z 10-ciu” z wiedzy o Panoramie Firm.
H: Urządzamy konkurs “kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu”.

5:15
MW: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali…
H: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!

6:00
MW: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
H: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi “STOP”, że już nigdy nie będę pił.

6:15-7:30
MW: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
H: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.

7:30
MW: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
H: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?

7:45
MW: Idę się umyć… Gdzie jest wanna? I ten jełop z Historii?
H: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Weciarza…

7:50
MW: …znowu wypił Domestosa…
H: …ale zgaga… to po tym likierze pewnie…

8:00
MW: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - “co to za
życie…”
H: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach.
Czas wracać do domu…

9:00
MW: chce mi się spać, idę po kawę
H: chce mi się spać, idę spać

12:00
MW: Przewracam się ze zmęczenia
H: Przewracam się na drugi boczek

13:00
MW: Za twarde siedzenia na tych salach
H: Mama kupiła mi za miękką poduszkę…

15:00
MW: Znowu zapomniałem zjeść
H: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia

15:05
MW: Trudno, napiję się kawy
H: Trudno, zrobię ksero

16:00-17:30
MW:Oglądam preparaty i notuję wykłady
H: Oglądam telewizję i gram w Tekkena

18:00
MW: Ledwo żyję, chcę do domu!
H: Ale mam kaca! Chcę do mamy!

20:15
MW: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień…
H: cześć, Weciarz! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asos
Administrator
Administrator



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: DS3 / Grudziądz

PostWysłany: Sob 0:58, 26 Sie 2006    Temat postu:


Cytat:
MW: Idę się umyć… Gdzie jest wanna? I ten jełop z PL?
Chyba zapomniałeś tutaj zmienić Wink (1) W oryginale było zdaje się ze zwykłą medycyną i polibudą.

A tak poza tym sama prawda:

Cytat:
18:00
MW: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
Wykład z topów? Wide grin

Cytat:
2:00
MW: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
Tjaa...

Cytat:
4:30
MW: Piję, nie wiem którą kawę.
Ze mną mieszkają ludzie, którym nie przeszkadza picie czwartkowej kawy w niedzielę...

Cytat:
6:15-7:30
MW: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
Wypisz, wymaluj moi mili Januszek i bliźniaki. Mi to się zdarza niezmiernie rzadko (na razie? Happy)

Cytat:
20:15
MW: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień…
H: cześć, Weciarz! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień…
A ja rok mieszkałem z geodetą. Jak wracałem z zajęć zazwyczaj standardowo "lewitował" - leżał do góry tyłkiem na łóżku i się nie ruszał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MatiZ




Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracają?

PostWysłany: Sob 1:12, 26 Sie 2006    Temat postu:

Oryginał nie miałby takiego czaru i gorzkiej prawdy na tym forum

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MEDYCYNA WETERYNARYJNA W OLSZTYNIE Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin